codziennie przygotowują dziesiątki materiałów, wśród nich wywiady, relacje wideo, opinie, reportaże i newsy. Dostarczają bieżące informacje, komentują aktualne wydarzenia i przedstawiają ciekawostki ze świata rozrywki. To dzięki nim Wirtualna Polska jest miejscem, do którego internauci wracają każdego dnia.
Leszek Szymowski - dziennikarz śledczy. 24,437 likes · 103 talking about this. Leszek Szymowski, dziennikarz śledczy, przedsiębiorca, patriota. Piszę tu o sprawach ważnych.
Wybuchy Nord Stream to robota rosyjskich służb specjalnych, a Niemcy natychmiast wrócą do robienia interesów z Rosją, gdy na Ukrainie nastanie pokój - sądzi duński dziennikarz śledczy Jens Hovsgaard, autor książki "Szpiedzy, których przyniosło ocieplenie", ujawniając kulisy powstania rosyjsko-niemieckich gazociągów.
Vay Tiền Nhanh. Wśród dowodów jest nagranie z poniedziałkowego uderzenia w parking w Charkowie, które według Bellingcat zostało dokonane przy użyciu właśnie bomby kasetowej. Na filmiku widać mieszkańców miasta spacerujących w pobliżu parkingu w chwili, gdy wybuchają kolejne ładunki. Nagranie z piątku, drugiego dnia inwazji, wykonane kamerą samochodową pokazuje bombę kasetową, która spada na drogę w Charkowie. Kierowca auta zawraca pospiesznie, gdy wokół samochodu dochodzi do eksplozji. Jak oceniają specjaliści, bomba została prawdopodobnie zrzucona przez rosyjski system rakietowy Grad. Kilka organizacji pozarządowych badających możliwe zbrodnie wojenne dokonane przez Rosjan, takie jak Amnesty International, skupiło się na ataku na przedszkole w Ochtyrce na zachód od Charkowa, do którego doszło w piątek. Nagranie z drona wykonane po ataku ukazuje wiele miejsc eksplozji oraz martwych lub ciężko rannych ludzi leżących przy wejściu do przedszkola. Amnesty podaje, że w wyniku tego ataku zginęło trzy osoby, w tym dziecko. Dowody z nagrań sugerują, że Rosjanie rozpoczęli ataki rakietowe na Charków mimo ich skutków dla ludności cywilnej - pisze "The Guardian". Jak zauważa gazeta, nie pojawiły się dotąd jednoznaczne dowody na to, że siły rosyjskie używają broni termobarycznej lub bomb kasetowych typu zapalającego, o których wykorzystywanie oskarżano siły rosyjskie w Syrii podczas oblężenia Aleppo. Higgins zauważa, że w odróżnieniu od innych niedawnych światowych konfliktów, takich jak wojna w Syrii, "społeczność wywiadowcza typu open source", która zbiera dowody w postaci nagrań i zdjęć, działa już od pierwszego dnia wojny na Ukrainie. Dzięki współpracy z osobami, które dokumentują konflikt, choćby przy użyciu komórek, niezależni dziennikarze śledczy, tacy jak działacze Bellingcat, mogą szybko opracować dowody, które być może będą potrzebne w przyszłości. "Może nadejść dzień, gdy to wszystko znajdzie się w Międzynarodowym Trybunale Karnym" - powiedział Higgins. Źródło: PAP
Smoleńsk ponownie znalazł się na czołówkach. Telewizja TVP 10 kwietnia wyemitowała ponownie film dokumentalny pt. „Stan zagrożenia„, w którym pokazano nieznane dotąd zdjęcia i relacje świadków tej tragedii. Największy szok wzbudziły jednak te z byłą premier. Smoleńsk. Ewa Kopacz na nieznanych dotąd zdjęciach ze Smoleńska. Ludzie oburzeni Pierwszy raz film pokazano w 2021 roku. Wówczas wywołał on wielkie kontrowersje. Wczoraj, 10 kwietnia 2022 roku pokazano go ponownie ze względu na kolejną rocznicę tragicznych wydarzeń. Wyjątkowe poruszenie i burzę w mediach wywołały zdjęcia pokazujące Ewę Kopacz (była premier RP i minister zdrowia) wykonane w prosektorium w Moskwie. Zrobiono je w trakcie identyfikacji ofiar katastrofy oraz chowania szczątków do trumien. Na jednym ze zdjęć Ewa Kopacz stoi uśmiechnięta przy ciele nieznanej ofiary. Na drugim pije kawę i również śmieje się. To właśnie to wywołało falę krytyki, gdyż wówczas Polska przeżywała największą tragedię od dziesięcioleci. Przypomnijmy, że zginęło wtedy 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka. Ujęcia pokazują byłą premier w fartuchu i rękawiczkach, która wraz z pracownikami prosektorium pozuje do zdjęcia tuż obok zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. – To wygląda jak na bankiecie, na jakimś balu; coś nieprawdopodobnego. Tu nie trzeba żadnych słów (…), coś niebywałego – stwierdził wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Waldemar Buda. Bulwersujące zdjęcia @EwyKopacz pozującej przy ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej. Fragment filmu @ewa_stankiewicz #StanZagrożenia #Smoleńsk #wieszwiecej — Poprawna (@Ja_to_) April 18, 2021 – Po ujawnieniu tych zdjęć Ewa Kopacz powinna zniknąć z życia publicznego. Pozować z uśmiechem w ruskiej kostnicy pełnej ciał… Tego się nie da opisać cenzuralnymi słowami. Ona była szefem polskiego rządu – stwierdził po emisji filmu dziennikarz śledczy Piotr Nisztor. Stan Zagrożenia powtórka. Film dokumentalny Ewy Stankiewicz. Identyfikacja zwłok Smoleńsk. Zdjęcia – Ewa Kopacz po opublikowaniu zdjęć z prosektorium powinna zniknąć z życia politycznego. Kiedyś mówiło się w takich sytuacjach, ze powinna zapaść się pod ziemię ze wstydu. Ale do tego trzeba mieć… poczucie wstydu – napisał na Twitterze Krzysztof Świątek, dziennikarz Polskiego Radia i TVP Info. Fot. Twitter / Marzena Nykiel – Minister w rządzie PO-PSL Ewa Kopacz robi sobie pamiątkową fotkę z wydziaranym pracownikiem prosektorium w Moskwie, a obok, na szpitalnym łóżku, najprawdopodobniej zwłoki jednej z ofiar Katastrofy – napisał na Twitterze były osobisty fotograf prezydenta Andrzeja Dudy Andrzej Hrehorowicz. – Jakim człowiekiem trzeba być żeby robić sobie uśmiechnięte zdjęcia przy zwłokach w Smoleńsku? – pyta publicznie Marcin Stępniewski, radny z Kielc. W filmie widzimy o wiele więcej nieznanych dotąd fotografii z momentu układania ciał do trumien i spawania ich. Pojawiają się też nowe wątki dotyczące przebiegu samej katastrofy. Jedynie słuszna wersja ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej zostało ustalone już 10 kwietnia. Przez Putina i Szojgu. Dzięki staraniom Donalda Tuska ta rosyjska wersja zdarzeń z pierwszych godzin stała się obowiązującą również w — Samuel Pereira (@SamPereira_) April 10, 2022 – Ewa Kopacz kompletnie nie panowała nad tym, co się działo. Takie było wrażenie rodzin i ja również tak ją zapamiętałam z tamtych dni. W przerwie na papierosa powiedziała do mojej bratowej, że dobrze, gdybyśmy umieścili dla niej w internecie jakieś podziękowania, bo ona się strasznie męczy. To było w chwili, gdy mnie przesłuchiwali Rosjanie. Ta osoba nie dorosła do pełnienia jakiejkolwiek funkcji – uważa Małgorzata Wassermann cytowana przez TVP Info. Film „Stan zagrożenia” nie będzie dostępny w sieci. Źródło: Twitter, TVP
Opublikowano: 2016-05-24 23:42:58+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2016-05-24 23:42:58+02:00 Piotr Fogler, Dorota Stalinska w akcji Radia Hobby promujacej bezpieczna podroz samochodem, 2014 rok. Fot. Najbardziej szaleje oczywiście Radio Sputnik (kiedyś: Głos Rosji), którego dziennikarze i komentatorzy robią z byłego rzecznika Samoobrony „pierwszego więźnia politycznego” krwawego reżimu PiS. Tego typu bzdur można oczywiście słuchać z rozbawieniem. Ale można też, a nawet trzeba, stale się przyglądać, jak działa w Polsce rosyjska propaganda i dezinformacja. Zwłaszcza, że za chwilę mamy wywołujący wściekłość Kremla szczyt NATO w Warszawie. Na początek próbka sputnikowej „publicystyki” z ostatnich dni. Leonid Sigan, jedna z gwiazd dawnego Głosu Rosji w rozmowie telefonicznej z szefem prokremlowskiego „think-tanku” Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych Marcinem Domagałą stwierdza, że „z rozgoryczeniem dowiedzieliśmy się, że (…) Mateusz Piskorski został zatrzymany. On był częstym gościem na antenie Sputnika i nie krył swych przekonań”. Sigan pyta: „więc może właśnie te jego przekonania stały się powodem akcji ABW?”. Domagała oczywiście się zgadza. „Powiem brutalnie, polityk, który był krytykowany przez Mateusza Piskorskiego, koordynator do spraw służb specjalnych pan Mariusz Kamiński zamknął swojego krytyka w więzieniu. To jest wszystko, co na razie można na ten temat powiedzieć. To jest to, co się dzieje w tym momencie w Polsce” — alarmuje Domagała. Sputnikowym panom wtórują sputnikowe panie. Lewicowa publicystka Agnieszka Wołk-Łaniewska sugeruje, że aresztowanie Piskorskiego to… odpowiedź na słowa Billa Clintona o „putinizacji” polskiej demokracji, bo „uderzając w jedyną w Polsce partię otwarcie życzliwą Rosji, PiS chce udowodnić światu, że z Putinem nie ma nic wspólnego”. Łaniewska prosi, byśmy „różnili się pięknie”, topornie wbijając do głowy odbiorcom, że bohaterski Piskorski trafił za kraty za poglądy, a nie za szpiegostwo. Radio Sputnik to część przedsięwzięcia medialnego zadekretowanego osobiście przez Putina i prowadzonego przez państwową agencję Rossija Siegodnia. W Polsce mogło nadawać dzięki gościnie lokalnej stacji z Legionowa, Radia Hobby. „Mówi Moskwa. Radio Sputnik rozpoczyna swoją codzienną audycję w języku polskim” — słyszeli codziennie mieszkańcy Legionowa i okolic. Putinowska propaganda wsparta została pieniędzmi. Piotr Fogler, do niedawna prezes Radia Hobby, zapewniał, że to właśnie kasa była jedynym powodem wpuszczenia Sputnika na częstotliwość legionowskiej rozgłośni. Jest podpisana ponad trzy lata temu umowa, czysto komercyjna, umowa sprzedaży czasu antenowego. Nikt nie przewidział trzy lata temu tego, co Rosjanie , co Kreml zrobi w 2014 roku wobec Ukrainy, a zawarta wówczas umowa obowiązuje i nie możemy pozwolić sobie na jej zerwanie, bo to oznaczałoby decyzję o zamknięciu naszej rozgłośni — stwierdzał w lutym 2015 r. Fogler, dawny działacz Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej, mąż eks-posłanki PO Marty Fogler i brat Janusza Foglera, szefa potężnego stowarzyszenia ZAiKS. Z dokumentów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że Radio Hobby brało od Rosjan w 2015 roku ok. 35 tys. złotych miesięcznie. To niezbyt wygórowana kwota za uwiarygodnianie kremlowskiej propagandy… Legionowska rozgłośnia ostatecznie, właśnie z powodu udostępniania anteny Sputnikowi, straciło, decyzją KRRiT z 11 stycznia 2016 r., koncesje na nadawanie. Sputnik wciąż jednak jest w Polsce i wciąż próbuje tłumaczyć Polakom, że mają na Kremlu sprawdzonych przyjaciół, którzy zawsze chętnie nam pomogą. Zatrzymanie Piskorskiego jest dla mnie dobrym sygnałem, dowodem na to, że po latach degrengolady w służbach ktoś na poważnie zaczął zajmować się zagrożeniem ze Wschodu. Mam nadzieję, że równie poważnie analizowana jest w kontekście bezpieczeństwa naszego państwa działalność rozmaitych „sputników”. Coś, co dzisiaj wygląda na kuriozum i znajduje się na marginesie (tak, jak kompletnie marginalna jest partia Zmiana) za chwilę może stać się naprawdę groźne. Publikacja dostępna na stronie:
piotr moskwa dziennikarz śledczy